A kto robił... To nie były jeszcze czasy cyfrówek. Aczkolwiek... Ja jesienią 2001 r. zmarnowałem ładny kawałek kliszy na zdjęcia gruchotów na czarnych blaszkach. Tylko że to była raptem jedna klisza, a i to czułem się dziwnie, bo trudno mi było wyobrazić sobie kogoś innego, kto marnowałby film na fotografowanie takich rzeczy... A co do samochodu, o którym mowa - w mojej "metropolii", w mojej "dzielnicy", jeszcze nieco ponad dekadę temu stał podobny. Udało mi się go nawet uwiecznić, ale niestety, bez kombinowania nie było szans na zdjęcie z czytelną tablicą.