Mi raz się chłop obsrał, że zrobiliśmy z kolegą fotkę Toyocie Corolli, bodajże KVU 1247
Spytał czy mam zgodę od właściciela,
Po tym byłem trochę wystraszony i wnerwiony, że ktoś mi zwrócił uwagę.
Nawet zastanawiałem się czy by nie porzucić focenia.
Ba, nawet zbierania danych na temat tablic, ale pomyślałem sobie "WTF, kim trzeba być by zajmować sobie głowę wieśniakiem, który się przysrał o to, że mu zdjęcie zrobiłeś, je**ć go!" i po kilku dniach się uspokoiłem.
I tak sobie dalej focę i wciąż się zajmuję tablicami.
Do czasu jak ktoś się nie przypieprzy, ja się wystraszę, i potem znowu do tego wrócę.
Nie ma co się przejmować, a nawet jeśli by było takie prawo, zabraniające fotografować, to przepisy są po to, by je łamać.
W końcu w sejmie łamią ich setki dziennie jak nie miliony, a konsekwencji nie zawsze ponoszą.